Diorshow Fusion Mono #721 Songe
Wiosenna kolekcjaDior Trianon inspirowana Marią Antoniną to kolekcja , w której znajdziemy połyskujące, pastelowe cienie do powiek, ultra dziewczęce róże do policzków, lekki matujący puder, rozświetlone tysiącami iskrzących drobinek błyszczyki do ust, piękne pomadki i kosmetyki pielęgnacyjne , w tym dwie bazy – rozświetlającą i zmniejszającą widoczność porów.
Wiosenny makijaż Dior jest romantyczny, nie do końca bardzo subtelny ale na pewno słodki i pastelowy.
Wśród kolekcji Trianon,która swoją premierę w Polsce miała na początku lutego, wypatrywałam bazy pod cienie. Po dokładnym obejrzeniu bazy jaką Dior wprowadził wypuszczając tą kolekcję doszłam do wniosku ,że jednak nie o taki produkt mi chodzi. Do tej pory jako bazę stosowałam Paint Pot z Mac ale czasami mam wrażenie, że jest za ciężka. Oczywiście wszystko zależy od kondycji mojej skóry na powiekach, nie mniej jednak szukałam czegoś lżejszego.. świetnym strzałem w 10 okazał się cień Diorshow Fusion Mono w kolorze 721 Songe i o nim dziś właśnie słów kilka…
Diorshow Fusion Mono #721 Songe zamknięty jest w szklanym słoiczku z ozdobną nakrętką, dołączony jest do niego bardzo poręczny pędzelek ze skośnie ściętym włosiem.
Konsystencja tego cienia jest inna od wszystkich jakie do tej pory miałam okazję używać. To niby kremowa konsystencja ale nie do końca , jest piankowa i mam wrażenie jakby była elastyczna.. delikatnie pudrowy , bardzo dobrze rozprowadza się na powiece, idealnie pokrywając miejsce przy przy miejscu. Przy pierwszym podejściu, maziałam palcem bardzo długo i mocno dociskając , dopiero przy kolejnej próbie zauważyłam ,że niepotrzebnie, cień jest tak delikatny w swojej strukturze, że na palcu zupełnie nie wyczuwalny, stąd moje zmagania przy pierwszej aplikacji. Dołączony pędzelek bardzo dobrze radzi sobie z nakładaniem cienia. Producent zaleca wklepanie palcem aby uzyskać delikatny efekt i pędzelkiem dla mocniejszego . Ja w sumie przy tym kolorze nie widzę żadnej różnicy bez względu czy nakładam palcem czy pędzelkiem , paluchem oczywiście szybciej 😉
Diorshow Fusion Mono #721 Songe to jasny, cielisty beż. Pięknie wyrównuje koloryt mojej skóry na powiekach i o taki efekt właśnie mi chodziło. Używam go głównie jako bazę pod cienie, ale nałożony solo w towarzystwie kolorowej kreski też “robi” oko 😀 Jako baza stanowi idealny “spód” do każdego cienia jaki mam . Uwielbiam go za to jak sunie po powiece.. jest idealny 🙂
Jak Wam się widzi taki cień i jego wykorzystanie przeze mnie, a może macie jakieś fajne, sprawdzone bazy ?