DIOR Double Rouge  pierwsza pomadka z metalicznie matowym wykończeniem.

“Szczególnie przypadła mi do gustu atmosfera lat 60., w którą wprowadza nas szarmancka pomadka Double Rouge z zaskakującym wykończeniem, mówi Peter Philips. Największym wyzwaniem było dobranie odpowiedniej kombinacji pomiędzy matową, ciemniejszą otoczką, a jaśniejszym, perłowym, metalicznym rdzeniem, który podkreśla i rozświetla kształt ust i potrafi zwiększyć ich objętość. To produkt typu ‘on-the-go’, łatwy w noszeniu, a jednocześnie zapewniający profesjonalny makijaż.”

Od chwili narodzin w 1953 roku, Rouge Dior przechodzi nieustanną metamorfozę, dostosowując się do wymagań mody oraz stylu życia kobiet. Z jednym niezmiennym założeniem – aby zawsze zapewniać przyjemność i moc koloru. W roku 2016 słynna pomadka stała się atrybutem kobiecości  «feel good», łącząc innowację kosmetyczną z rewolucją kolorystyczną. Rouge Dior ukazuje się znowu w nowej odsłonie, proponując dwa nowe sposoby na podkreślenie promiennego uśmiechu. Dwie nowe pomadki po raz kolejny udowadniają mistrzostwo marki Dior jako „kreatora kolorów”. W dzisiejszej publikacji przedstawiam Dior Double Rouge, które bardzo podobają mi się biorąc pod uwagę kolorystykę i samą formułę.

Przyjemność makijażu wykorzystującego efekt połączenia dwóch trendów: matu i metalu. Dzięki podwójnej budowie z matową obwódką o wysokiej zawartości pigmentów i wychwytującym światło metalicznym rdzeniem, pomadka Rouge Dior Double Rouge oferuje wielowymiarowy efekt ombré. W momencie nakładania dwa odcienie współgrają ze sobą, tworząc wyrafinowane wykończenie i optycznie powiększając usta. Pomadki mają jedwabistą formułę, która świetnie rozprowadza się na ustach. Część matowa jest bardziej zbita, a część metaliczna kremowa, masełkowa. Komfort noszenia jest na wysokim poziomie. Nie przesuszają ust, nie zbierają się w załamaniach i nie migrują poza kontur ust. Łatwość wykonania ładnego ombre jest niezwykle prosta i przyjemna. Po kilku użyciach przecieram delikatnie chusteczką część metaliczną bo przejmuje trochę koloru części matowej ale nie jest to jakieś wielkie wezwanie więc nie uznaję tego za minus. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć 4 kolory jakie posiadam. Kolorów jest oczywiście znacznie więcej i jestem pewna, że każda z Was znajdzie odpowiedni odcień dla siebie. Moją zdecydowaną faworytką, zwłaszcza na okres jesienny jest przepiękna 540 Jungle Beige. Naprawdę wyjątkowy odcień brązu z metalicznym beżem pięknie wygląda i świetnie się wpisuje w czekoladowe barwy w makijażu oka, które uwielbiam!