MY BURBERRY BLUSH

Jesień to piękna pora roku mimo tego, że większość z nas odczuwa duży spadek energii i sił witalnych. Jesień to cała paleta pięknych złocistych barw i ciepła, mimo chłodu jaki odczuwamy po ciepłym lecie. Jesień to cała gama przepięknych zapachów jakie wiele marek właśnie o tej porze roku nam proponuje. Wreszcie jesień to ciepłe, otulające swetry, gorąca herbata niespiesznie pita pod kocem w zaciszu swojego ulubionego kąta w domu. Ja bardzo lubię jesień, mimo, że jestem zmarźluchem i czasami odczuwam brak słońca staram się dostrzegać plusy. Kocham jesień za długie wieczory, barwy jakie pojawiają się w kolekcjach makijażowych i ubraniowych, a także właśnie za zapachy, które otulają i niosą radość. Zapach, który dziś polecam to jeden z tych, który od momentu pierwszego powąchania chce się mieć blisko ciała. Chce się nim otulić i poczuć wyjątkowo. MY BURBERRY BLUSH.

Zainspirowany ogrodem londyńskim, oświetlonym pierwszymi promieniami słońca budzącymi do życia kwiatowe pąki. My Burberry Blush wnosi  świeżość, jasność, zabawę i energię. Kompozycja została stworzona, podobnie jak poprzednie edycje, przez Francisa Kurkdjian we współpracy z dyrektorem artystycznym marki Burberry – Christopherem Bailey.

MY BURBERRY BLUSH

Dla mnie jest to najbardziej udana kompozycja zapachowa marki i zapach, który na pewno pozostanie w pamięci na dłużej. Pamiętam jak pierwszy raz trzymałam flakon w dłoni, odkręciłam korek i zanim zbliżyłam zapach do nosa poczułam delikatną woń czegoś co sprawiało, że czułam przypływ dobrej energii. Nie wiem na ile intuicja podpowiadała mi tak to jest coś co będzie wprawiać Cię w jeszcze lepszy nastrój, a ile dobre nastawienie do tego zapachu po wcześniejszym sprawdzeniu nut zapachowych tych perfum. Granat, cytryna, geranium, płatki róży, jaśmin i wisteria… Zapach jest absolutnie w moim zapachowym klimacie i daje moc pozytywnej energii. Nie wiem jak to działa ale tak jest! Kilka kropel tego zapachu, zamykam oczy i czuję jak moją szyję i dekolt otula coś wyjątkowego, miękkiego, ciepłego i niosącego radość, tę radość taką płynącą z serca… Taką czystą, niczym nie napędzoną… taką zwyczajną… Naprawdę niesamowite uczucie, kiedy wiesz, że nic wyjątkowego się nie wydarzyło w tej chwili, a czujesz całą sobą, że każdą Twoją komórkę w ciele wypełnia najlepsza energia, która zaraz Cię porwie….   Myślę, że właśnie jesienią najbardziej nam potrzeba takich przypływów, które poniosą nas na fali dobrej energii.

Autor